W środę rowerzyści mieli do pokonania jeden z najkrótszych etapów na całej trasie. I rzeczywiście w tym dniu na większości liczników zapisało się dokładnie 110 km. Teren prowadzący z Trzebnicy do Wielenia Zaobrzańskiego, nie był już tak wymagający, jak górskie etapy rajdu rowerowego. Krótsze odcinki zazwyczaj są okazją do regeneracji. Co nie oznacza, że pielgrzymi rowerowi zupełnie nic nie robią. Wręcz przeciwnie – jak co roku organizator zaprosił cyklistów na wspólnego grilla oraz na tzw. „wieczór zapoznawczy”. Uczestnicy pielgrzymki, którzy pochodzą z różnych stron Polski, mogli dowiedzieć się o sobie nawzajem wielu ciekawych rzeczy, porozmawiać o wspólnych zainteresowaniach, pasjach i osiągnięciach. Często taka pielgrzymka tworzy wzajemne relacje trwające wiele lat. Tak więc środa była dniem regeneracji, żartów i śpiewu przy akompaniamencie akordeonu.
W kolejnym dniu pielgrzymki dystans do pokonania był już nieco dłuższy – liczył 130 km. Po porannej mszy w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Grzeszników w Wieleniu Zaobrzańskim cała grupa, w biało-czerwonych strojach, udała się w dalszą trasę. Ten kolarski, rozpędzony peleton, podzielony na kilkunastoosobowe grupy, nie byłby do opanowania, gdyby nie praca specjalnej grupy. Są to wybrani rowerzyści oraz piloci grup, o imponującej kondycji, którzy pilnują porządku na trasie a także w przypisanych sobie grupach. Ponadto kierują ruchem i pilotują na skrzyżowaniach, gdy zachodzi taka potrzeba. Dzięki ich pracy coroczny rajd rowerowy jest bezpieczny a żaden cyklista nie ma prawa się zgubić.
Jeszcze niedawno wyjeżdżali z Zakopanego a dziś zostały zaledwie trzy etapy do zakończenia rajdu rowerowego.
Galeria: