Po dwóch dniach jazdy na rowerze peleton, złożony z górali i nie tylko, nabiera rozpędu. Podczas przejazdu z Ostrowca Świętokrzyskiego do Trzcianki, 2 sierpnia, nie zabrakło atrakcji. Była policyjna eskorta – rowerzyści przez dłuższy czas mogli poczuć się jak na Tour de Pologne, prowadzeni przez policyjne samochody. Była również przeprawa promem – by dostać się na drugi brzeg Wisły rowerzyści musieli w Kozienicach przedostać się promem przez rzekę. Podczas kilkuminutowej jazdy mogli podziwiać czynną elektrownię w Świerżach. Na metę etapu, liczącego ok. 140 km, uczestnicy dojechali o godzinie 17. Miejscem noclegowania był malowniczo położony Mariapoli Fiore – zespół budynków prowadzonych przez siostry zakonne oraz osoby świeckie.
Kolejny etap jazdy na rowerze był zaledwie „przebieżką” – liczył „tylko” 111 km. Po porannym serwisie rowerów, wykonanym przez niezawodnego mechanika, rowerzyści mogli wyruszyć na trasę. W ciągu całego etapu był czas na krótkie postoje, odpoczynek, modlitwę i śpiew. Krótko po godzinie 15 uczestnicy zameldowali się w polskim Loretto. To wioska położona wśród drzew, w pobliżu rzeki Liwiec, z Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej oraz z Grotą Matki Bożej z Lourdes. I doskonałe miejsce na odpoczynek oraz zebranie sił na następny dzień.
4 sierpnia okazał się dość upalny i pokonanie 145 km wymagało kilku postojów na uzupełnienie bidonów oraz schłodzenie się… lodami. Rowerzyści nie mogli odmówić sobie tej przyjemności, co było w pełni uzasadnione panującą temperaturą powietrza. Poza tym słodki smakołyk doskonale uzupełnia spadek cukru w organizmie (spowodowany wysiłkiem fizyczny). Po dotarciu na metę etapu, do Żuromina i posileniu się, kolarze mogli wreszcie odpocząć. W kolejnym dniu cykliści opuszczą Mazowsze i wjadą na Pomorze – będą już coraz bliżej Morza Bałtyckiego.
Galeria: